Od najwcześniejszych lat mojego życia byłam bacznym obserwatorem przyrody i mechanizmów kierujących ludzkim życiem i generujących cierpienie. Pragnęłam uzdrawiać “wszystko co się da” , co powodowało,że moje miśki były solidnie “naszprycowane “uzdrawiającymi eliksirami z ziół, które wstrzykiwałam im na okrągło zanim zdążyły wyschnąć. Moja ciocia była przedwojenną felczerką i dzięki niej mój pokój był wypełniony kolekcją probówek, menzurek i strzykawek .
Ulubionym przedmiotem w szkole była zawsze biologia , której namiętnie uczyłam się w zakresie zazwyczaj wykraczającym ponad szkolny program. Podczas wakacji łapałam wszelkie żuczki,chrząszcze i motylki , będąc w nieustannym zachwycie na doskonałością “matki natury”. Byłam również zbieraczem ziół , listków i wszelkich “ciekawych stworów roślinnych”, a moja babcia skrzętnie mi w tym pomagała, śpiewnie opowiadając mi różne ciekawostki o świecie roślin (była śpiewaczką operową).
Największym marzeniem od zawsze było znalezienie skutecznej metody na “naprawienie świata”. Po latach poszukiwań i nieustannej edukacji dotarło do mnie, że moja utopijna misja świata raczej nie chce się spotkać z “twardą rzeczywistością” . W czasie studiów medycznych udawało mi się zdobywać drobne kieszonkowe dzięki masowaniu stóp pacjentkom, które polubiły mnie w szpitalu i po wyjściu zapraszały mnie do siebie.
Po ukończeniu studiów medycznych doświadczałam pracy klinicysty w klinikach kardiologii oraz endokrynologii , a także pełniłam funkcje nauczyciela akademickiego. Zdałam z wyróżnieniem, egzamin specjalizacyjny z Chorób Wewnętrznych i niedługo później poważnie zachorowałam z zagrożeniem trwałej utraty wzroku (perforacja rogówki) .Kilka miesięcy bardzo nieprzyjemnych procedur leczniczych w szpitalach nie przyniosło poprawy, a wręcz doprowadziło do głębokiego smutku z koniecznością wielomiesięcznego życia w ciemności (zakryte oczy) .
W pewnym momencie mój los dość niespodziewanie się odwrócił gdy trafiłam w ręce homeopaty i otrzymałam “magiczną kulkę” , a po dwóch tygodniach byłam w 100% zdrowa i radosna. Nikt z moich kolegów po fachu nie był zainteresowany moimi wywodami na temat “cudowności homeopatii”, a wręcz podważano wszelkie optymistyczne wnioski. Wtedy uświadomiłam sobie, że i tak nigdy nikt mnie nie usłyszy w kręgu zatwardziałych medyków. To był moment przełomowy, w którym zrozumiałam, że poszukiwanie “metody na zdrowie” w strefie medycyny akademickiej dobiegło końca.
Intensywne studiowanie Homeopatii wypełniło od tej chwili całe moje życie. Gdy zostałam zaproszona na kilkumiesięczne stypendium do Japonii (Tokio) , nie przypuszczałam ze będzie to najważniejszy moment przełomowy . Uczestnicząc w pracy w Oddziale Endokrynologii i w laboratoriach zetknęłam się z bardzo szerokim spektrum i metod diagnostycznych i leczniczych, które nie były jeszcze dostępne w Polsce.
Podczas pobytu w Japonii miałam również zaszczyt uczestniczenia w szkoleniach z akupunktury ciała i uszu, co było kolejnym punktem zwrotnym w postrzeganiu uzdrawiania. Już sam fakt, że osobiście doświadczyłam mocy aurikuloterapii (igły w uszach) w kontekście odchudzania sprawił, że temat akupunktury przyciągnął moją uwagę, która z biegiem czasu została uwieńczona profesjonalną edukacją i praktyką akupunkturową w moim świeżo otwartym gabinecie. Wkrótce potem odkryłam moc dźwięków naturalnych na samopoczucie i stan zdrowia.Znajomość Tradycyjnej Chińskiej Medycyny i Akupunktury oraz wieloletnie zainteresowanie “Muzyką Sfer” dały wspaniałą podwalinę do opracowania metody terapeutycznego zastosowania dźwięków przy użyciu kamertonów planetarnych. Wynikiem fascynacji tą metodą uzdrawiania była publikacja Medycyna Wibracyjna, a następnie powstała autorska metoda uzdrawiania dźwiękiem kamertonów , czyli Dźwiękopunktura©.
W ten sposób dźwięk wypełnił moje całe życie i wyraża się aktualnie zarówno poprzez uzdrawianie jak i produkcję muzyki.
Obecnie studiuję dziedzinę Produkcji i Aranżacji Muzyki w Akademii Dźwięku.
W wolnym czasie zajmuję się komponowaniem utworów, które zamieszczam na moim kanale Youtube